×

146. Naleśniki po tatarsku

Naleśniki uwielbiam od zawsze. To była jedna z pierwszych rzeczy zjadliwych, które nauczyłam się robić. Kiedyś uznawałam tylko i wyłącznie naleśniki na słodko, z dżemem albo białym serem, ostatnio coraz częściej przekonuję się do wytrawnych farszów. Znalazłam ciekawy przepis, w równie ciekawej książce ("Smaki ziemi puławskiej") na naleśniki po tatarsku. Składniki na farsz są bardzo proste, bardzo łatwo dostępne, smaczne bardzo i do tego bardzo sycące. Czasem warto odejść od klasyki na rzecz ciekawych dodatków.


NALEŚNIKI PO TATARSKU:
CIASTO:
-1 jajko
-ok. 1l mleka
-szklanka mąki
-trochę piwa lub wody gazowanej
-trochę oleju lub margaryny do smażenia


FARSZ:
-2-3 średniej wielkości ugotowane ziemniaki
-200g białego sera
-3-4 ogórki konserwowe
-1 łyżka chrzanu
-1 łyżka musztardy
-sól, pieprz do smaku


1. Wszystkie składniki ciasta wymieszać ze sobą, powinny mieć konsystencję niezbyt gęstego jogurtu. Gęstość można modyfikować dodając albo trochę mleka, albo trochę mąki, zależnie od potrzeb. Na rozgrzanej patelni (niezbyt duża powinna być ta patelnia) rozpuścić odrobinę margaryny i wylać ciasto, tak żeby pokryło cienką warstwą całą patelnię. Smażyć z obu stron na rumiany kolor i tak zużyć całe ciasto :) Pierwszy naleśnik praktycznie zawsze idzie na straty więc nie należy się przejmować.

2. Ogórki konserwowe zetrzeć na tarce o małych oczkach. Wymieszać je ze wszystkimi pozostałymi składnikami farszu. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
*można też do farszu dodać trochę startego żółtego sera.

3. Na każdy naleśnik nałożyć trochę farszu (on jest naprawdę sycący więc nie potrzeba go dużo). Złożyć naleśnika w trójkąt i jeszcze na chwilę położyć go na patelni z rozpuszczonym masłem i zrumienić z obu stron. Podawać ciepłe, prosto z patelni.

SMACZNEGO


8 komentarzy:

  1. Z takimi naleśnikami nie spotkalam się nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, pychota! Kojarzą mi się z naleśnikami z nadzieniem jak do pierogów ruskich, które bardzo lubię :) Następnym razem dodam ogórka, chrzan i musztardę, na pewno będzie dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że wyszło zjawiskowo :) Kiedyś na pewno spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio z kuchnią tatarską spotkałam się podczas żoliborskiego śniadania. Było tam stoisko z jadłem właśnie tatarskim i jadłam coś podobnego do burka, ale nazywało się listkowcem i miałao nadzienia słodkie, słone i kwaśne. Był podawany na zimno ale smakował wybornie :)
    Naleśniki z nadzieniem z ziemniaka już kiedyś jadłam, ale z innym miksem przyprawowym (czosnek, ostra papryka, pomidory suszone i coś tam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na targ na żóliborzu to też się kiedyś muszę wybrać, a co do jedzenia tatarskiego to ponoć jest całkiem sympatyczna jurta tatarska z restauracją w środku gdzieś na Podlasiu-Kruszyniany czy coś....też trzeba by zrobić jakąś miłą wycieczkę :)

      Usuń
    2. Za wycieczką jestem jak najbardziej ZA! :)

      Usuń
    3. to jeszcze trzeba będzie ustalić gdzie jest źródło czerwonego i zielonego specyfiku ze stołu wiejskiego z wesela i można podbijać Podlasie :D

      Usuń
  5. Nie jadłam jeszcze nic z tej kuchni, ale to naleśniki wyglądają obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger