×

Wiedeń kulinarnie, gdzie zjeść i co ciekawego można kupić

Wiedeń jest pięknym miastem niewątpliwie, ale ciężko nie przepuścić w nim miliona monet. Niestety jest to dosyć drogie miasto, a w większości restauracji i kawiarni sztandarowe dania kuchni austriackiej są co najmniej 2 razy droższe niż cokolwiek innego. Jeśli zatem jesteście nastawieni na spróbowanie wiener schnitzel, apfelstrudel, lub tort Sachera przygotujcie portfele na ciężkie doznania. 

Biorąc pod uwagę, że podróżowałam z wiecznie zbuntowanym pisklakiem oraz Ulą, która nie je mięsa, laktozy, glutenu i cholera wie czego jeszcze, to nie tak łatwo było znaleźć miejsce na obiad. Mimo trudnego zadania udało się nam znaleźć kilka smacznych i zachwycających miejsc.

Weźcie jeszcze pod uwagę, że typowe dania kuchni austriackiej są naprawdę ciężkostrawne. Po kilku dniach kapuściano-kiełbasianej diety z miłą chęcią przeszłam na warzywny detoks. 
Glacis Beisl
Zugang Breite Gasse 4 
1070 Wien
 To bistro było najbliżej naszego apartament, a znalazłam gdzieś w internetach całkiem zachęcającą recenzję. Generalnie jedno czego żałuję, że byłyśmy tu już wieczorem i zdjęcia absolutnie nie oddają całego piękna tego miejsca. 
Bistro wita klientów piękną kwiatową bramą, a dalej jest tylko piękniej. Stoliki ustawione na patio schowane są pod girlandami z winogron, gdzieniegdzie świecą kolorowe lampiony, a w tle szemrze fontanna i pompa z wodą. Jest cudnie. W chłodniejsze dni można wybrać stolik we wnętrzu lokalu, ale póki jest w miarę ciepło polecam jednak wybrać stolik pod gołym niebem. 
Każda z nas znalazła coś dla siebie. Dla Lucy były pyszne naleśniki z morelami, Ula miała swoją sałatkę (z dużą ilością kapusty kiszonej i ziemniakami), ja miałam rewelacyjną kapustkę kiszoną z kaszanką. Jak każdy szanujący się lokal w Wiedniu także tutaj znajdziecie bogatą kartę win i piw.
Dania główne są w granicach 7-20 euro.




Wrenkh
Bauernmarkt 10, 
1010 Wien
Niedaleko katedry św. Szczepana znajdziecie Wrenkh, czyli restaurację i studio kulinarne. 
To miejsce zachwyciło nas genialną zupą krem z marchewki. I Ula i ja się nią zachwyciłyśmy. Luśka akurat miała apogeum swojego złego humoru, więc przejawiała mniejszy zachwyt. Do tego Ula znalazła grillowane bakłażany, a ja wyborny i aromatyczny gulasz wołowy w czerwonym winie i szpinakowe kluseczki (nawet Ula się zachwycała zapachami znad mojego talerza). Porcje są takiej wielkości, że spokojnie można się najeść jednym daniem. Karta win i piw jak zwykle bogata i mam wrażenie, że dłuższa niż karta dań.  
Gania główne w cenie 10-20 euro.
W określonych godzinach można kupić zestawy obiadowe za ok. 10-12 euro  




 Gasthaus Reinthaler
Stuwerstraße 5, 
1020 Wien
Niedaleko Prateru można znaleźć całkiem klimatyczną i niedrogą knajpkę, gdzie z pewnością najecie się do syta za niezbyt duże pieniądze. Co prawda danie wegetariańskie mogłoby zawierać nieco mniej soli i przypraw typu wegeta, ale za to trzeba przyznać że mają rewelacyjną Frittatensuppe -czyli coś podobnego do naszego rosołu tylko zamiast makaronu jest pocięty naleśnik. Pyszna. Porcja na tyle duża, że i ja i Luśka zdołałyśmy się nią najeść. Do tego rewelacyjne frytki, zimne pyszne piwo oraz przepyszna lemoniada dla nieletnich i można się rozkoszować urokami Wiednia. 
A ta knajpka ma u mnie jeszcze ogromny plus za posiadanie malutkiej umywalki zamontowanej niewysoko nad ziemią, w sam raz dla małych klientów. 
Duża miska zupy to koszt około 4-5 euro, dania główne około 7-15 euro. 



 Jeśli wybierzecie się na wzgórze Kahlenber by podziwiać panoramę miasta, koniecznie siądźcie na tarasie jednej z dwóch kawiarni, które się tu znajdują. Kawa po wiedeńsku to koszt około 4-5 euro, do tego pyszna szarlotka (kolejne 4 euro, za apfelstrudel już trzeba zapłacić 11-12 euro),a  piękny widok jest za darmo :)



Jeśli liczycie na bardziej budżetowy wyjazd, lub jeśli musicie nagle zacisnąć pasa polecam skosztować specjałów serwowanych w licznych budkach z wurstami, czyli z kiełbaskami. Mi najbardziej smakował currywurst. Można wybierać wśród kilku różnych opcji, można wybrać wersję podobną do hot-doga, tylko bułka jest monstrualnych rozmiarów. Jakby nie patrzeć za 2-4 euro zjecie pyszną kiełbaskę z dodatkami.


Dla bardziej wyrafinowanych podniebień polecam inny wiedeński specjał, czyli tort Sachera. Można skosztować w Hotelu Sacher (Philharmoniker Str. 4, 1010 Wien) tuż obok Opery. Niestety chociaż byłam mocno nastawiona na spróbowanie orginału, po przyjściu na miejsce nieco zapikało mi z bólu serce na widok ceny. Trudno....może następnym razem :) 


12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Wiedeń, mam nadzieję jeszcze tam wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja byłam po raz drugi, reszta towarzystwa pierwszy raz. I chociaż nie wszystkie rejony Wiednia nas zachwyciły, to kiedyś bym wróciła tam chętnie zobaczyć i spróbować tego co nie udało się tym razem :)

      Usuń
  2. Narobiłaś mi apetytu na Wiedeń! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko weź od razu zapas rumianku....Wiedeń to jednak dosyć ciężka kuchnia :)

      Usuń
  3. Ten Wiedeń mnie ostatnio prześladuje. Muszę w końcu się tam wybrać. I do tego te pyszności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizzair ma tanie bilety do Wiednia. I lot też jest krótki. Warto z tego skorzystać:)

      Usuń
  4. Super post, czegoś takiego właśnie potrzebowałam :) Spis idealny, dodaję wpis do zakładek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetnie, bardzo się cieszę że post się przyda :)

      Usuń
  5. Zgłodniałam jak dzik po tych fotach, a to co mam w zanadrzu to gorący kubek. Tak się nie robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha....a co jeśli powiem, że przez rozpustę w Wiedniu też przez jakiś czas byłam zaprzyjaźniona z gorącymi kubkami :)

      Usuń
  6. Mmmm... Ale smaka narobiłaś takimi mega zdjęciami. Super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to teraz zostało tylko wyszukać tanie bilety i zacząć się pakować :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger