×

610. Szparagi z jajkiem w koszulce na grzance

Zrobiłam sobie wakacje od matkowania ostatnio. Krótkie, bo dwudniowe, ale zawsze coś. Pisklak został zapakowany i wysłany na działkę z dziadkami. Gdy tylko babcia Krysia mi to zaproponowała, to mi się oczy zaświeciły. Blask szczęścia ze mnie buchnął. W głowie milion planów od razu co by można było zrobić. Jak wykorzystać takie dobrodziejstwo i fakt, że nikt nic nie będzie ode mnie chciał. W końcu konkubent zarabia góry monet na wyjeździe, Luśka z dziadkami, a ja nie muszę biec na swój etat. O mamuniu, ile to ja seriali zaległych nie obejrzę. W końcu ta góra nieprzeczytanych książek się zmniejszy. I drinki z palemką będę piła przez cały dzień. I jeszcze w końcu spróbuję zrobić piękne ciastka ozdabiane lukrem królewskim, na które nigdy nie mam czasu. I jeszcze tyle potraw i zdjęć zrobię na bloga i tyle przepisów napiszę, że na rok naprzód starczy. I jeszcze zdążę nasycić się samotnym spacerem po parku. I kawę zdążę wypić ciepłą bez wrzucania jej do środka figurki żyrafy co akurat była spragniona kofeiny. Świat leży u stóp matki polki bez pisklaka pod skrzydłami. W oczach obłęd na samą myśl o tych wszystkich możliwościach.
No to takie były plany.  A jak tylko samochód z pisklakiem odjechał, to żem siadła na fotelu, ogłuszona to ciszą i spokojem. I jeszcze taki stworek potworek, jak tęsknota za pisklakiem się wkradła, więc zamiast seriale to oglądałam zdjęcia z kinder-balu i innych rodzinnych rozrywek z Lucy w roli głównej. Zamiast ambitnych działań kuchennych poprzestałam na truskawkach ze jogurtem, bo przecież jak mi ręce drżą to nie będę ciastek zdobić. A jak już prawie uschłam, ale ambicja mi podpowiadała, żeby nie dzwonić do nich co 5 minut, to na szczęście babcia Krysia sama zdała relację z wywczasów. Życie we mnie wróciło, chociaż nadal cisza dzwoniła w uszach, ale mogłam się już skupić na tym żeby coś zjeść. No to jak mam takie święto i wolny dzień to zaszalałam i sobie zrobiłam grillowane szparagi z jajkiem w koszulce, a to wszystko na pysznej grzance. Miodzio. I to cale dla mnie.

GRILLOWANE SZPARAGI Z JAJKIEM W KOSZULCE:
(na jedną porcję)
-kilka zielonych szparagów
-1 ulubiona bułeczka
-1 jajko
-łyżeczka nasion czarnuszki
-łyżeczka masła
-łyżka octu spirytusowego
-odrobina octu balsamicznego
-sól, pieprz

1. Bułeczkę przekroić, posmarować masłem i położyć na rozgrzaną patelnię grillową. Piec z obu stron przez 1-2 minuty, aż się przyjemnie zarumieni.

2. Szparagi umyć i odłamać im zdrewniałe końcówki. Położyć je na rozgrzanej patelni grillowej. Gdy będą się piekły położyć na ich wierzchu odrobinę masła, oprószyć solą, pieprzem i nasionami czarnuszki.
Gotowe szparagi ułożyć na grzance.

3. Jajko wybić do miseczki. W rondelku lub średniej wielkości garnuszku zagotować wodę. Gdy już będzie wrzała dodać do niej sól i ocet spirytusowy. Zamieszać wodę tak żeby cały czas wirowała i w to wlać szybko jajko. Jeśli trochę za bardzo się "rozlezie" to łyżką sobie pomóc i zebrać je we w miarę zgrabną kulkę. Po minucie wyłowić za pomocą łyżki cedzakowej.
Tak przygotowane jajko ułożyć na szparagach i grzance. Podawać od razu.

SMACZNEGO!
 


2 komentarze:

  1. Też bardzo lubie szparagi w połaczeniu z jajkiem. Piekne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do tej pory szparagi wrzucałam w omlet, Albo grillowałam i podawałam jako dodatek do jajecznicy. Z jajkiem w koszulce robiłam pierwszy raz i żałuję że tak późno odkryłam takie genialne połączenie. A za komplement pięknie dziękuję :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger