×

650. Pieczone buraki w zalewie

Im jestem starsza i częściej muszę sama ogarniać obiady dla wszystkich głodnych w moim domu, tym częściej mam jakieś kulinarne odkrycia na miarę nagrody Nobla. Pierwszym kulinarnym zaskoczeniem było stwierdzenie faktu, że szpinak może być smaczny. Potem jeszcze odkrywałam, że kalafiora to można zjeść w innej formie niż ugotowany i utytłany w bułce tartej. A wiecie moi mili można zjeść buraczki nie tylko w towarzystwie kotletów mielonych od mamuni. I że nie trzeba ich gotować i trzeć zawzięcie na tarce aż do bólu palców. No ludzie kochani. Te pieczone buraki to moje jakieś objawienie. Można je użyć w sałatkach, na kanapkach, w burgerach. No wszędzie po prostu mogę teraz buraka wrzucić. Burakiem moja kuchnia stoi.
Ostatnio jeszcze do zachwytów na pieczonym burakiem, doszło olśnienie na temat buraków pieczonych w zalewie. Mam kilka blogów, do których chętnie zaglądam. Jednym z nich jest burczymiwbrzuchu. No pokochałam dziewczyny miłością szczerą i ogromną jak pola buraków, od chwili gdy w ręce wpadła mi ich książka o śniadaniach. Aktualnie jest to chyba najczęściej wykorzystywana książka kucharska w mojej kuchni. Kwestią czasu było więc kiedy i u mnie w kuchni rozgoszczą się tak zachwalane przez nie buraki pieczone w zalewie. I już wiem, wiem że przez całą zimę będzie to mojej podstawowe wyżywienie, bo są fenomenalne, fantastyczne i genialne. Spróbujcie koniecznie. 

BURAKI PIECZONE W ZALEWIE:
(2-3 buraki starczą na wypełnienie 2-3 małych słoików)
-2-3 buraki
-2-3 łyżki ziaren sezamu
-4-5 łyżek delikatnej oliwy
-4 łyżki octu balsamicznego
-łyżeczka miodu
-pół łyżeczki cynamonu
-2-3 ząbki czosnku
-pół łyżeczki pieprzu cayenne
-łyżeczka soli
-duża szczypta pieprzu

1. Buraki dokładnie umyć. Jeśli są duże przekroić na połówki, jeśli w miarę nieduże zostawić w spokoju. Zawinąć je szczelnie w folię aluminiową i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180st na około 30-40 minut, aż nieco zmiękną. Gdy buraki przestygną obrać je ze skóry. Można je pokroić w plasterki, ja wolę wersję ścieraną na tarce, ale mam maszynę trącą i nie tracę mnóstwa czasu w kuchni przy tym (czyt. dobry mikser z różnymi końcówkami).

2. Do jednego z przygotowanych słoików wlać oliwę, ocet balsamiczny i miód. Dodać przyprawy i czosnek starty na tarce lub przeciśnięty przez praskę. Sezam uprażyć na suchej patelni i dodać do pozostałych składników zalewy. Słoik zakręcić, mocno potrząsnąć aż wszystkie składniki się dobrze wymieszają. Zalewę przelać do jakiegoś naczynia.

3. Buraki przełożyć do przygotowanych słoików, ale nie upychać za mocno. Zalać je przygotowaną zalewą, mocno zakręcić i dobrze potrząsnąć. Moim zdaniem najlepsze są po 2-3 dniach od zrobienia. Mogą stać w lodówce przez tydzień lub dwa.

SMACZNEGO1

8 komentarzy:

  1. Super pomysł. Nie pomyślałam, że tak można je dużej przechować. A i Twój pomysł na dodatki przypadł mi do gustu. A że buraki lubię bardzo, to chętnie pomysł wykorzystam. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz właśnie w lodówce stoi i się maceruje nowa wersja-zamiast sezamu jest czarnuszka i mam nadzieję, że będą równie pyszne :)

      Usuń
  2. Dla mnie to zupełna nowość. Przepis zapisuję, bowiem buraki uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też uwielbiam buraczki, a te są świetne bo mogą być ciągle dostępne i pod ręką jak się większy zapas przygotuje

      Usuń
  3. Kiedys widzialam kolezanke z taka kanapka... Bylam w szoku bo nie mialam pojecia, ze buraki moga sie nadawac na kanapke...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem miłośnikiem buraków, ale zbyt dużo przepisów na ich przyrządzanie nie znam. Ten muszę koniecznie wypróbować, ale bez ziaren sezamu, za którym nie przepadam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie dodawaj sezamu jak nie lubisz, albo daj coś innego. U mnie właśnie wersja z czarnuszką zamiast sezamu czeka na swoją kolej do spróbowania :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger