×

637. Pieczone letnie warzywa

Czasem się tak zdarzy, że razem z lubym udacie się do jego matki rodzicielki. I w takich okolicznościach można zobaczyć całkiem nowe oblicze mężczyzny. Mężczyzny, którego wszak znacie już kilku lat, rzuca przy was skarpetki, o poranku się nie krępuje już niczym, a jego pesel możecie wyrecytować z pamięci. Znaczy znacie jak się przysłowiowe łyse konie, czyli aż za dobrze. 
A tu nagle, u mamusi, wychodzi z konkubenta jakiś zwierz. Wszystko przez to, że mamusia robi ponoć najlepsze na świecie kotlety. A ja jestem złą kobietą i mu takich nie robię. Nie polewam smalczykiem. Nie daję okrasy na ziemniaczki. Skwareczek w obiedzie ode mnie nie uświadczysz. Jak żyć? Jak żyć pytam, gdy takich smaków dzieciństwa mu odmawiam. 
Więc ten biedny chłopina gdy już zawita w gościnne matczyne progi, to musi się najeść na zapas, bo wiadomo że ja go głodzę. Zje swoją porcję, dziecka porcję i jeszcze moją chapnie. I jeszcze poprosi o dokładkę, bo przecież wciąż głodny. A jak już upchnie w siebie cały zapas to najpierw siedzi i sapie, a potem pada zemdlony na kanapę. Wtedy już wiem, że chłop teraz jest stracony dla świata na kilka godzin. Bo proszę Państwa, on teraz będzie trawił jak wąż, jak nie przymierzając pyton znad Wisły co ponoć bobra zjadł. Najlepiej nie ruszać, nie zaczepiać, nie pytać o nic...ewentualnie można brzusio pomasować. 
Jeszcze następnego dnia słychać jęki boleści, zaklęcia, obietnice że to naprawdę był ostatni raz takiego obżarstwa, błagania o rumianek. I wtedy wchodzę ja, cała na biało. Z blachą pieczonych warzyw, z humusem, z pysznym gruzińskim chlebkiem puri. Grzecznie wyjaśniam, że obiad może być sycący i zdrowy i nie musi wywoływać wyrzutów sumienia. A takie pieczone pomidory, cukinie i inne cuda z działki będą od teraz jego przyjaciółmi.
Czy tylko mój konkubent rzuca się jak wariat na jedzenie matki rodzicielki? 

PIECZONE LETNIE WARZYWA
-1 duża cukinia lub kilkanaście małych
-garść pomidorków koktajlowych
-garść fasolki szparagowej
-1 duża czerwona cebula
-trochę pieczarek
-2-3 ząbki czosnku
-przyprawa podlaska "pomidorowo-czosnkowa" (ewentualnie jeden ząbek czosnku więcej, 3 suszone pomidory i czarnuszka)
-oliwa
-ok. 100g dobrej fety

1. Wszystkie warzywa dokładnie myjemy. Z pieczarek trzeba odkroić końcówkę nóżki i przekroić je na pół. Fasolkom szparagowym również odkroić końcówki i pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę pokroić w piórka. Cukinie jeśli są małe pokroić na pół, jeśli jest duża pokroić w półplasterki. Jeśli pomidorki są spore też przekroić je na połówki. Skropić wszystkie warzywa oliwą i oprószyć przyprawą podlaską. Dobrze wymieszać, a na wierzch pokruszyć ser feta. Całość wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180st na około 20-30 minut, aż wszystkie warzywa zmiękną (szczególnie fasolka).

*do tej mieszanki świetnie będzie dodać jeszcze paprykę, albo podgotowane ziemniaki.
 **danie świetne jako sałatka lub jako samodzielne danie obiadowe-w zależności od preferencji


SMACZNEGO!



6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysl na pieczone warzywa. U mnie w nieco innej formie ale tez niezwykle smaczne :) A cod podobnego musze w najblizszym czasie zrobic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Ty jakie warzywa zazwyczaj wrzucasz do pieczenia??

      Usuń
  2. Uwielbiam takie proste przepisy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc Twój przepis mi się bardzo podoba. Ale rozumiem konkubenta :) Też tak mam ;p To nie jest tak, że robisz niedobre papu, u mamusi zawsze przypominają się smaki dzieciństwa i ten stan trzeba pobudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja rozumiem, że kuchnia mamy jest najlepsza. Jednak jak moja mama zrobi gołąbki albo zrazy to ja zjadam jednego, a Misiek kotletów u mamusi jest w stanie zjeść 6-7. Także tego....ta jego miłość do jedzenia jest zastraszająca :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger