×

545. Sałatka z pieczoną dynią, szpinakiem i granatem

Dzieci mają to do siebie, że negatywnie wpływają na stan naszej figury. Przynajmniej u nas tak jest, że tyłek rośnie od czasu gdy tylko zaczęłam myśleć o prokreacji.
Najpierw jeszcze przed ciążą przytyłam tyle, że chyba mój organizm sam wyczuł, że niedługo będę chciała go zasiedlić małym pasożytem, więc w odwecie za taką rozrywkę nie mieszczę się już w swoje ulubione sukienki. Potem w ciąży na zmianę chudłam z kosmicznymi mdłościami, a potem tyłam od samego patrzenia na jedzenie. Po porodzie za to racjonalne odżywianie i 5 posiłków dziennie było dla mnie tak samo abstrakcyjne jak chemia organiczna na studiach i fizyka w liceum. Z chemii organicznej miałam warunek, ciężko opłacony pracą przy zamiataniu popcornu w kinie, znaczy nie najlepiej mi szła. Jak już gałgan zaczął jeść normalne jedzenie, to  walczyłam z tym co mnie rodzicielka nauczyła. Znaczy, że nie należy marnować jedzenia. Bo gałgan raz jadł, raz nie jadł, a jak nie jadł to jadłam po nim ja. Znaczy dojadałam i rosłam. 
I nareszcie nastał taki czas, że waga zaczęła spadać. Teraz to Lucy mi wyjada z talerza, więc automatycznie mam mniejsze porcje. Teraz też dziecię bardziej lubi wszelką zieleninę, więc mogę podziabać spokojnie jakaś miłą sałatkę, jak np. dzisiejszą z pieczoną dynią i szpinakiem i jeszcze granatem. 
Wszystko niby fajnie, a niestety nadal widzę zagrożenia dla mojego obwodu fałdu brzusznego. Dziecię moje pokochało słodycze miłością nieprzebraną i wszyscy krewni i znajomi obsypują ją toną cukru sprytnie ukrytą w ciasteczkach, żelkach, czekoladkach i jajach z niespodzianką za milion monet. Nie ograniczam huraganowi dostępu do słodyczy, ale staram się ją nauczyć nie rzucania się na nie jak szczerbaty na suchary. W efekcie po całym dniu kiedy żywię się zdrowo, zielenina już mi uszami wychodzi, a z pamięci mogę wyrecytować zdrowotne właściwości nasion chia, ostropestu i topinamburu. I wtedy właśnie próbuję uśpić moje dziecko. Czytam po raz 25-ty tą samą historię o Kici Koci co popiernicza po wsi na traktorze i się cieszy i coś czuję. Niuch niuch, jakiś słodki zapach. Niuch, jakieś ciasteczka gdzieś są. Zaczynam się rozglądać, jednocześnie myśląc, że jakby mnie wysłali gdzieś na odwyk od słodyczy to nie byłoby by tak źle. Takie wczasy od dziecka i konkubenta. I już prawie myślę, że trzeba by znaleźć takie wczasy gdzie by nie można korzystać z telefonu, żeby mieć spokój, gdy widzą ją. Miseczkę wypełnioną ciasteczkami. Bo wiesz mamusiu ja lubię ciasteczka jeść na kolacje i na śniadanie i na obiad i muszę je mieć zawsze obok siebie. Także ten. Spróbuj tu człowieku się odzwyczaić od słodyczy jak ci słodycze towarzyszą przez cały dzień. 
Dobrze, że ta sałatka z dynią i szpinakiem jest taka pyszna. Niech sobie Luśka wcina te ciastka, już prawie mi nie żal. 
 
 SAŁATKA Z PIECZONĄ DYNIĄ, SZPINAKIEM I GRANATEM:
-dwie garście świeżych liści szpinaku
-ziarenka z połówki granatu
-1 niewielka dynia hokkaido
-ok. 100g dobrej fety
-4-5 suszonych pomidorów
-łyżka nasion słonecznika
-trochę świeżo zmielonego pieprzu, ewentualnie sól
-oliwa

1. Dynię myjemy dokładnie i kroimy na niewielkie kawałki. Wykrawamy fragmenty z ziarnami. Skrapiamy dynię oliwą i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180st, na około 15-20 minut. Po tym czasie wyjąć dynię z piekarnika i ostudzić.

2. W czasie pieczenia się dyni uprażyć na suchej patelni ziarna słonecznika. 

3. Szpinak umyć i osuszyć. Liście można porwać na mniejsze kawałki. Suszone pomidory pokroić w małe paseczki. Dynie jeśli trzeba pokroić na małe kawałeczki. Fetę pokruszyć na małe fragmenty. Wszystkie składniki sałatki dokładnie ze sobą wymieszać. Oprószyć całość świeżo zmielonym pieprzem i skropić oliwą. Na wierzch posypać ziarna granatu. 

SMACZNEGO!a


8 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie! :) Muszę wypróbować, tym bardziej, że sezon na dynie w pełni, a szpinak po prostu uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda bardzo apetycznie. Łączyłam już ryż z dynią i fetą, chętnie spróbuję Twojej wersji sałatki. Mniam! 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, a ja chętnie bym przyjęła przepis na sałatkę z dynią i ryżem 😊

      Usuń
  3. Jesień uwielbiam między innymi za zapach pieczonej dyni :) Twoja propozycja wygląda świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy odkryłam smak pieczonej dyni co roku umila mi jesień.

      Usuń
  4. Wygląda smakowicie, choć dynia to totalnie nie moje smaki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś już wersji pieczonej? Bo według mnie pieczona dynia jest o wiele smaczniejsza niż gotowana

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger