×

591. Mazurek czekoladowy z karmelem i orzechami

Testowanie przepisów na najbliższe święta Wielkanocy w pełni. Po kuchni roznosi się zapach ciast, rozpuszczanej czekolady, topionego masła i cukru zmieniającego się magicznie w karmel. Lucy chodzi szczęśliwa, z notorycznie wymalowanymi na buzi czekoladowymi wąsami, bo ciągle coś podjada, jakieś miski wylizuje czy cichaczem podkrada składniki z blatu. Taki mazurek czekoladowy z karmelem i orzechami to właśnie dowód na to jak często mi ktoś, coś podjada i jak to wcale nie jest łatwo stworzyć post na blogu. 
Niby powinno być w miarę prosto. Najpierw człowiek siedzi, myśli, czasem coś genialnego w smaku zje i nagle pyk. Jest zaskok i pomysł na przepis. Potem trzeba wymyślić co by nam było potrzebne i ile ewentualnie podczas gotowania czy pieczenia zje głodna szarańcza, znaczy jaki margines błędu trzeba założyć. Potem jeszcze trzeba przytargać do domu zakupy, albo też dla odmiany uzbroić się stalowe nerwy w starciu z kurierem, który zawsze zjawia się nie wtedy kiedy powinien, lub też nie zjawia się w ogóle. Potem jest ten magiczny moment ucierania, mieszania, gotowania, pyrkania na ogniu i rzucania zaklęć żeby się udało. Gorzej, że później często jest moment gdy ciasto czy danie musi odpocząć, stężeć, przemacerować się, albo po prostu schłodzić i trzeba wykazać się nadludzką cierpliwością by go nie zjeść przed czasem. A na sam koniec jeszcze wypadałaby na bloga zrobić i nie wybuchnąć gdy mały huragan stoi i potrząsa statywem w ramach rozrywki. Pisanie to już bułka z masłem w porównaniu z resztą. 
No i właśnie przy tym mazurku namęczyłam się jak dziki osioł. Niby wszystko miało być prosto. Pomysł na smak taki, że co prawda ci na diecie będą nosem kręcić, ale kulinarni hedoniści rozpłynął się ze szczęścia. Mlaskać będą i oblizywać paluszki gdy chociaż odrobina karmelu spłynie po brodzie. 
Zakupy szybko ogarnęłam. Nawet przy mieszaniu w kotle obyło się bez niespodzianek. Aż tu dochodzi do momentu wysypywania na podpieczony spód orzeszków, a tu się okazuje że dzień wcześniej konkubent oglądał jakiś szalenie interesujący program na TVN Turbo czy innym usypiającym mnie kanale i musiał sobie coś pochrupać. Więc z całej torby została garść. Ale nic to poradzimy sobie. 
Potem masę czekoladową mieszam, podgrzewam, zaklinam żeby się nie przypaliła. Wyszła cudnie, aksamitnie, nęcąco bardzo. Więc odstawiłam ją na stół, żeby wyjąć podpieczony spód z zastygającym karmelem. Odwracam się, a tu już mi ktoś paluszki małe do miski pcha i mlaszcze i się cieszy i się kłóci, że  chce więcej i czemuż to wyrodna matka zabiera takie dobre jedzenie. 
Tarta upieczona, karmel zrobiony, masa czekoladowa wyrównana, nawet małe beziki do dekoracji upieczone i czekają na swoją kolej. Więc wyjmuję znowu mazurka, chcę dekorować, a tu niespodzianka. Ślady zbrodni, czyli bezikowe okruszki prowadzą mnie wprost do jakiegoś chochlika co się chichra i jeszcze mi resztki bezików strzepuje na świeżo odkurzoną podłogę. A ojciec tego dziecka, ze stoickim spokojem, się pyta o co się awanturuję z latoroślą. No żesz kurna. Nie dadzą mi w spokoju przetestować przepisu mazurków. A potem się konkubent dziwi, że mi ciśnienie rośnie i w środku nocy go wyganiam do całodobowego po bezy do dekoracji. 
Niemniej zapraszam do kuchni. Bo warto się pomęczyć, żeby takiego mazurka mieć na świątecznym stole. Nawet jeśli przy jego robieniu ciśnienie wam skacze jak przy skokach Małysza.

MAZUREK CZEKOLADOWY Z KARMELEM I ORZECHAMI:
CIASTO:
-pół kostki zimnego masła
-żółtko
-szklanka mąki pszennej
-1/3 szklanki cukru
-łyżka kakao


KARMEL:
-100g cukru
-pół szklanki śmietanki 36%
-garść orzechów nerkowca

MASA CZEKOLADOWA:
-szklanka śmietanki 36%
-150g gorzkiej czekolady
-pół kostki miękkiego masła

+beziki do dekoracji*

1. Z podanych składników zagnieść szybko ciasto. Wylepić nim przygotowaną foremkę (ja używałam takiej do podłużnej tarty o wymiarach 25x10cm). na wierzchu ciasta ułożyć arkusz pergaminu lub papieru do pieczenia, na to wysypać suchy groch. Tak przygotowany spód do mazurka wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170st, na około 15 minut. Po tym czasie wyłączy piekarnik i ostudzić kruchy spód. 

2. Orzechy posiekać w miarę drobno i uprażyć na suchej patelni. Wysypać je na podpieczony spód do mazurka. 

3. Do rondelka o grubym dnie wsypać cukier. Wyrównać jego poziom i postawić całość na średnim ogniu. Poczekać chwilę aż cukier zacznie się topić, można delikatnie zamieszać. Jeśli karmel robi się za bardzo brązowy zmniejszyć ogień. Gdy cały cukier się stopi zdjąć rondelek z ognia  i wlać śmietankę. Trzeba to robić ostrożnie żeby się nie poparzyć. Postawić znowu rondelek na ogniu i pogrzewać, aż cały sos karmelowy ładnie się rozpuści. Gotowy karmel wylać na kruchy spód z orzeszkami. Wstawić mazurka do lodówki, żeby karmel ostygł. 

4. Przygotować mus czekoladowy. Śmietankę wlać do rondelka, wsypać do niej połamaną na małe kawałeczki czekoladę i podgrzewać mieszając rózgą, aż czekolada się rozpuści. Zmiksować masę z miękkim masłem i wylać na wierzch mazurka. Wyrównać i wstawić mazurka na kilka godzin do lodówki, żeby  masa czekoladowa zastygła. 

Później można już zdobić.

*beziki które mi zostały bestialsko zjedzone zrobiłam z jednego białka i 60 g cukru pudru, oraz szczypty soli. Białko w temperaturze pokojowej ubiłam na sztywno, dodałam sól i stopniowo, bardzo powoli dodawałam cukier. Następnie przełożyłam całość do rękawa cukierniczego i wyciskałam malutkie beziki. Suszyły się w piekarniku rozgrzanym do 180st, przez około 15-20 minut.

SMACZNEGO!


8 komentarzy:

  1. Na święta jak znalazł. Pokaże żonie, bo ona w ciastach jest zakochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję że taki mazurek każdemu posmakuje. Mój konkubent zawsze twierdzi że ze słodyczy to on najbardziej lubi kotlety mielone, a dziś zawinął do pracy ostatnie 2 kawałki mazurka. I jeszcze się kłóci że za mało zrobiłam:)

      Usuń
  2. Świetny przepis. W dodatku nie taki trudny do wykonania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała trudność tutaj polega na cierpliwości :)

      Usuń
  3. Wygląda cudownie! Fajnie, że ma prosty skład. Zapiszę sobie ten przepis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z najprostszych składników często najpyszniejsze rzeczy powstają:)

      Usuń
  4. pięknie się prezentuje, idealne na nadchodzące Święta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja rodzina już się kłóci że co najmniej 2 takie mam zrobić na święta :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger