×

584. Domowy ser labneh z malinami i orzechami

Kremowy, aksamitny serek labneh z malinami i orzechami to moja propozycja na śniadanie dla małego huraganu spragnionego już słońca i wakacji. Chociaż staram się zachować odrobinę zdrowego rozsądku w kwestii rozpuszczania swojego pisklaka, to czasem zdarza mi się nieźle popłynąć. Przy nadmiernych szaleństwach w kupowaniu zabawek, książek, puzzli jeszcze mnie hamuje wyciąg z konta i wizja ziejącej dziury budżetowej. Ale jak straszaka żadnego nie ma to już matka płynie radośnie. Lucy zbierając się na spacer czy do żłobka zgarnia tysiąc pięćset sto dziewięćset gadżetów niezbędnych w codziennym życiu księżniczce. A potem te gadżety trzeba gdzieś schować, bo deszcz albo śnieg pada i taki samolot mógłby zmoknąć, albo politura z korony się zmyć. I wtedy na scenę wkracza matka polka, co kieszenie w kurtce ma już wypełnione skarbami wszelakimi, a torbę wybierała pod kątem pojemności i łatwości schowania w niej słonia z uprzężą. 
Padło też kiedyś hasło, że może by tak poprowadzić zajęcia w żłobku, tak żeby nadobne dzieciaczki mogły wyżyć się kulinarnie. Słowo wyżyć będzie tu kluczowe. Spojrzałam w te Lusikowe oczy, co to raz są niewinne a raz tylko się rozglądają co by tu nabroić. Tym razem akurat patrzyło na nie to moje dziecię umiłowane jak kot ze Shreka. Cichutko i grzeczniutko prosząc, żebym upiekła z nimi muffinki. No to się matka zgodziła. Na kilka sekund zapominając o tym, że w zasadzie się boję małych dzieci, że ja z jednym huraganem w kuchni dostaję cholery a co dopiero z całą bandą, że to nie tak prosto wymyślić przepis żeby wszystkie dzieci mogły zjeść bo to ja miałam szczęście i alergie pokarmowe nas ominęły. Wreszcie jakoś w mrokach niepamięci zniknęły informacje, że ja to w zasadzie nie lubię jakoś wybitnie publicznych wystąpień, a tu trzeba prowadzić zajęcia przed bardzo wymagającą publiką. Tuż przed zajęciami wszystkie kończyny trzęsły mi się jak galareta, gorzej niż na egzaminie na prawo jazdy. Wizja miałam okropne, że mi się ta młodzież wytarza w mące i obleje kefirem, a maliny będą zbierać ze ścian przez najbliższe pół roku. Śmiesznie było, większość czarnych wizji na szczęście się nie sprawdziła, a Lucy przeszczęśliwa była że mama przyszła i jeszcze muffinki były. Chociaż w zasadzie nie wiem co ją bardziej ucieszyło. 
No i jeszcze ostatnio księżniczka Lucynda wzdycha zawzięcie do malinek. Więc nic to, że w zeszłym roku na działce naszej zbiory nie były jakieś imponujące. Nic to, że woreczki zamrożonych malin przechowywane są jak największy skarb i trzy razy oglądane zanim się zdecyduję, naruszyć żelazne zapasy. Nic to, że dla kogoś innego to by mi ręka zadrżała. Dla Lucy zrobiłam kremowy serek labneh z sosem malinowym i kawałkami orzechów. Pyszne śniadanie i pisklak się cieszy, czyli udały początek dnia.

DOMOWY SER LABNEH Z MALINAMI I ORZECHAMI:
(proporcje na 2 porcje)
-opakowanie jogurtu greckiego (ok. 300ml)
-garść malin
-szczypta cynamonu
-łyżeczka miodu
-garść ulubionych orzechów (u nas to były włoskie)

1. Wieczorem przelewamy jogurt grecki na sitko o gęstych oczkach. Sitko ustawiamy w misce, tak żeby nie dotykało dna. Przez noc z jogurtu odcieknie nadmiar wody i powstanie aksamitny ser.

2. Maliny przełożyć do rondelka, ewentualnie zostawić kilka do dekoracji. Dodać do nich łyżkę wody, miód i cynamon. Całość podgrzewać na małym ogniu, aż maliny rozpadną się na sos.

3. Orzechy posiekać w miarę drobno.

4. Do miseczki lub słoiczka nakładać warstwami serek, sos malinowy i posiekane orzechy. Na wierzchu ułożyć kilka malin.

SMACZNEGO!

6 komentarzy:

  1. Jogurt ma przez noc ociec na tym sitku, tak? Super to wygląda, posypałabym jeszcze domową granolą i zjadła ze smakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a faktycznie, jakoś tak napisałam że nic nie napisałam. Nadmiar wody (serwatki?) z jogurtu odcieknie i powstanie pyszny, aksamitny ser. Z granolą też będzie na pewno pyszny. Ja jeszcze myślałam ostatnio o wersji wytrawnej z dojrzałymi, słodkimi pomidorami i np. oliwkami, ale póki co hitem są maliny z miodem :)

      Usuń
  2. Intrygujący ten przepis i sposób na domowy ser, chętnie spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest to biały ser taki jak nasz tradycyjny twaróg, ale jest pyszny :)

      Usuń
  3. No nie przypuszczałabym, że tak łatwo ser zrobić ;) Zainspirowałaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo, mam nadzieję, że kiedyś wypróbujesz przepis :)

      Usuń

Copyright © 2016 Kuchnia Pysznościowa- blog kulinarny , Blogger